11 stycznia 2013

PROLOG

 
Całe niebo było zasłonięte ciemnymi kłębiastymi chmurami. Lekkie promienie srebrzystego księżyca próbowały przebić się przez obłoki. Wiał porywisty wiatr, który rozwiewał moje ciemne długie włosy. Było mi okropnie zimno i z trudem niosłam torbę pełną książek. Miałam na sobie tylko cienki sweter, kraciastą spódniczkę, gruby szal owinięty wokół szyi i wysokie, ciężkie buty. Drżałam z zimna. Zupełnie zapomniałam o tym, że na dworze była ponura pogoda i należy zakładać na siebie cieplejsze ubrania o tej porze roku. Moje siwe wargi kompletnie wyschły, a ja nie mogłam znaleźć w torbie żadnej pomadki ochronnej, by temu zaradzić.

Na zegarku wskazówki układały się w godzinę szóstą po południu. Od czasu mojego przyjazdu włóczyłam się po mieście i siedziałam w kawiarniach, rysując różnych ludzi, czy rzeczy, które mnie interesowały. Uwielbiałam to zajęcie. Trzymanie w ręku szkicownika i ołówka wyzwalały moją wyobraźnię. Szkicowanie: to jedna z rzeczy, którą bardzo kochałam.

Tego wieczoru nie było inaczej. Dygocząc i trzepocząc się z zimna dowlokłam się do najbliższej kawiarenki. Rozglądnęłam się i pospiesznie weszłam do środka. Zajęłam stolik przy oknie i usiadłam. Przywołałam jednym ruchem ręki kelnera, który bezzwłocznie pojawił się tuż obok mnie. Zamówiłam gorącą herbatę i usadowiłam się na wygodnym krześle. W oczekiwaniu na moje zamówienia wyjęłam z dużej torby pokrytej ćwiekami szkicownik oraz cztery książki wypożyczone w pobliskiej bibliotece, które wcześniej upchnęłam. Poczęłam kreślić krzywe linie i zaczęłam rysować mały flakonik z kwiatem więdnącej bladoczerwonej róży stojący na żółtym obrusie, na stoliku. Kelner zbliżał się w moim kierunku, niosąc herbatę. Dostrzegłam lekki dymek, który unosił się z trunku i lekko zadrżałam. Postawił szklankę, a ja skinęłam mu głową jako znak podziękowania i zaczęłam sączyć napój. Upiłam kilka łyków i wróciłam do szkicownika. Siedząc już tak pół godziny i przelewając na papier szkic, zauważyłam, że była już siódma. W szybkim tempie wsunęłam książki z powrotem do torby i schowałam szkicownik wraz z ołówkiem. Dopiłam herbatę, która stała się już kompletnie zimna. Na stole zostawiłam sześćdziesiąt pensów i zabrałam swoje wszystkie rzeczy, a następnie spakowałam je do torby z ćwiekami i opuściłam przytulną kawiarenkę.

Na dworze nic się nie zmieniło. Tylko słońce zaszło za horyzont, a księżyc zaczął wschodzić na nieboskłonie. Wciąż wiał potężny wiatr, było pochmurnie. Ku mojemu zdziwieniu zaczęło padać. Poczułam, jak zimne krople deszczu lądują na mojej twarzy. Postanowiłam przyspieszyć tempa i jak najszybciej udać się do domu. Rodzicie na pewno będą się znów zamartwiać, gdyż byliśmy w Londynie od kilku dni, a ja już zdążyłam wybrać się na kilka wieczornych spacerów. Zmrużyłam oczy i lekko przysłoniłam je dłonią, by uchronić się nieco przed deszczem. Chwyciłam mocniej torbę zawieszoną na ramieniu i popędziłam przed siebie w stronę domu. O dziwo, o tej porze i takiej parszywej pogodzie napotykałam na swej drodze wielu przechodniów. Być może wracali z pracy i deszcz podobnie jak mnie zaskoczył ich. Przez chwilę nic nie widziałam. Nieznośny wiatr zasłonił mi twarz moimi czarnymi włosami. Próbowałam je odgarnąć, lecz odmawiały mi posłuszeństwa. Szamotałam się przez moment, próbując w jakiś sposób zobaczyć otoczenie, jednak wiatr był tak silny, że moje kosmyki wirowały we wszystkie strony. Wtedy to niespodziewanie wpadłam na coś, a raczej na kogoś, wywijając przy tym niezłego orła. Cholera! – zawyłam w myślach, leżąc na mokrym chodniku. Torba wylądowała kilkadziesiąt cali ode mnie, a ja wtenczas zorientowałam się, że spoczywam obok kogoś. Byłam lekko podenerwowana i speszona całą sytuacją, chociaż nie wiedziałam, czy to ja wpadłam na tego człowieka, czy on na mnie. Zmrużyłam oczy i otworzyłam je szeroko. Moje policzki bardziej zaróżowiły się, chociaż już dostatecznie były szkarłatne od tej pogody. Przede mną pojawiła się postać młodego mężczyzny, który spoglądał na mnie szalonymi oczami. Podniosłam się szybko, choć z trudem i wstałam. Spojrzałam na niego kątem oka i powiedziałam:
- Bardzo przepraszam za ten wypadek. Bardzo się spieszę i nie zwróciłam w ogóle uwagi na… - urwałam, kiedy zauważyłam, że chłopak ewidentnie nie przejął się ową sytuacją, która zdarzyła się jakieś pół minuty temu. Nie zwracał na mnie uwagi, tylko raz spoglądnął czy nic mi nie jest i przetarł swój plecak, który znalazł się wcześniej na ziemi. Podniósł go i poprawił swoje włosy.
- Uważaj jako chodzisz i lepiej zawiąż sznurówki… - odpowiedział oschle i ruszył przed siebie. Co za niewyrachowany palant, pomyślałam. Ale czego miałam się spodziewać? Tego, że podniesie mnie z tej cholernej ziemi i przeprosi? Byłam głupia. Nie zamierzałam mu odpowiadać, bo w sumie rzeczy miał rację. To ja na niego wpadłam. Ofiara losu, jak zwykle, pomyślałam. To przez moje głupie włosy miałam teraz stłuczony łokieć. Pozbierałam się z chłodnej ziemi i ogarnęłam. Otrzepałam lekko spódnicę i sweter, pędząc przed siebie. Chciałam jak najszybciej być w domu. Miałam lodowate dłonie, a mój cienki sweter przemókł już do suchej nitki. Kiedy szłam już tak parę dobrych minut dotarłam w końcu do domu; do mojego nowego domu…

A więc zaczynam z nudnym prologiem. Na pozór można pomyśleć, że będą straszne flaki z olejem o dziewczynie, która kocha rysować bla bla bla. Chciałam, żeby to tak tylko wyglądało. Nie będzie tutaj żadnej magii, ani stworów, od razu uprzedzam. 


7 komentarzy:

  1. Śliczny ten szablon! Naprawdę to twoje robota? W takim razie tylko pozazdrościć takich umiejętności.
    Co do prologu, to póki co niewiele mogę o nim powiedzieć. Jest krótki i pozbawiony porywającej akcji, ale to przecież dopiero początek.
    Przedstawiłaś tutaj jak mniemam główną bohaterkę, która uwielbia rysować. I to jest ok. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się jej losy. Zwłaszcza, że zapowiadasz tajemnice, a to bardzo lubię.
    Ciekawa jestem kim był ten chłopak, który na nią wpadł. Powróci jeszcze w przyszłych rozdziałach czy to tylko taka epizodyczna postać?
    Z chęcią przeczytam rozdział pierwszy, a w międzyczasie zapraszam również do mnie
    http://granica-przebudzenia.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz :) Trzeba jednak przyznać, że prolog nie wiele mówi ale nie mam zamiaru się zniechęcać, wręcz przeciwnie być może zostanę stałą czytelniczką. Dodaje twój blog do linków i oczekuje, że pierwszy rozdział pojawi się już niedługo :D Tak na marginesie to cudowny szablon *.* niebywały talent skrywasz! :) pozdrawiam
    /pozorne-szczescie/

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!
    Rzadko odwiedzam blogi pozostawione w SPAM-ie, ale Twój opis mnie zaciekawił. Pierwsze co zobaczyłam to bardzo ładny szablon. Wszystko jest dopracowane za co masz plusa. Niby książki nie ocenia się okładce, ale sama pewnie wiesz, że przeważnie tak jest.
    Co do historii, bardzo lubię opowiadania o zwykłych ludziach i ich problemach, życiu. Przeważnie kręcę się po ciężkiej fantastyce, ale czasem trzeba mieć też odskocznię. No za dużo się nie dowiedziałam o głównej bohaterce. Jednak nie przeszkadza mi to. Prolog, to prolog.
    Będę tu częściej wpadać i mimo wszystko zapraszam również do zapoznania się z moim blogiem w wolnym czasie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER BLOG <3

    ZAPRASZAM :http://yesiwantyouharry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku, piękny szablon. Gratuluje jeśli sama go wykonałaś ;) I piękną bohaterkę wybrałaś. Lubi rysować, a za to już ogromny plus, bo lubię takie lekko artystyczne dusze, nie jest z nimi nigdy nudo.
    Co do chłopaka, pewnie jeszcze pojawi się w opowiadaniu? Ale faktycznie niezwykły z niego plant ;/
    Czyta się miło i przyjemnie, nie dostrzegłam żadnych błędów, czy literówek.
    Pozdrawiam, L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście, prolog nie jest jakąś porywającą akcją, ale jak dla mnie jest niesamowicie potrzebny :) Początki zawsze bywają nudne, ale Twój prolog daje nam naprawdę niesamowicie dużą wiedzę o Twojej bohaterce. Jest to w sumie "opis postaci", który według mnie pozwoli nam lepiej zrozumieć przyszłe decyzje bohaterki.
    Zdecydowanie zajrzę tutaj i to jeszcze nie raz! ;) Jeżeli informujesz o nowych rozdziałach to poproszę o takie informacje :)

    Pozdrawiam,
    [dirty-and-clean]

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny szablon!
    Prolog, na pozór nudny, może okazać się całkiem dobrym opisem. Dowiadujemy się tutaj o bohaterce, o jej nowej sytuaci, a także o zainteresowaniach.
    Zaintrygowałaś mnie, więc na pewno będę wpadać częściej.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy