Całe niebo było zasłonięte
ciemnymi kłębiastymi chmurami. Lekkie promienie srebrzystego księżyca próbowały
przebić się przez obłoki. Wiał porywisty wiatr, który rozwiewał moje ciemne
długie włosy. Było mi okropnie zimno i z trudem niosłam torbę pełną książek. Miałam
na sobie tylko cienki sweter, kraciastą spódniczkę, gruby szal owinięty wokół
szyi i wysokie, ciężkie buty. Drżałam z zimna. Zupełnie zapomniałam o tym, że
na dworze była ponura pogoda i należy zakładać na siebie cieplejsze ubrania o
tej porze roku. Moje siwe wargi kompletnie wyschły, a ja nie mogłam znaleźć w
torbie żadnej pomadki ochronnej, by temu zaradzić.
Na zegarku wskazówki układały
się w godzinę szóstą po południu. Od czasu mojego przyjazdu włóczyłam się po
mieście i siedziałam w kawiarniach, rysując różnych ludzi, czy rzeczy, które
mnie interesowały. Uwielbiałam to zajęcie. Trzymanie w ręku szkicownika i
ołówka wyzwalały moją wyobraźnię. Szkicowanie: to jedna z rzeczy, którą bardzo
kochałam.
Tego wieczoru nie było
inaczej. Dygocząc i trzepocząc się z zimna dowlokłam się do najbliższej
kawiarenki. Rozglądnęłam się i pospiesznie weszłam do środka. Zajęłam stolik
przy oknie i usiadłam. Przywołałam jednym ruchem ręki kelnera, który
bezzwłocznie pojawił się tuż obok mnie. Zamówiłam gorącą herbatę i usadowiłam
się na wygodnym krześle. W oczekiwaniu na moje zamówienia wyjęłam z dużej torby
pokrytej ćwiekami szkicownik oraz cztery książki wypożyczone w pobliskiej
bibliotece, które wcześniej upchnęłam. Poczęłam kreślić krzywe linie i zaczęłam
rysować mały flakonik z kwiatem więdnącej bladoczerwonej róży stojący na żółtym
obrusie, na stoliku. Kelner zbliżał się w moim kierunku, niosąc herbatę.
Dostrzegłam lekki dymek, który unosił się z trunku i lekko zadrżałam. Postawił szklankę,
a ja skinęłam mu głową jako znak podziękowania i zaczęłam sączyć napój. Upiłam
kilka łyków i wróciłam do szkicownika. Siedząc już tak pół godziny i
przelewając na papier szkic, zauważyłam, że była już siódma. W szybkim tempie
wsunęłam książki z powrotem do torby i schowałam szkicownik wraz z ołówkiem. Dopiłam
herbatę, która stała się już kompletnie zimna. Na stole zostawiłam sześćdziesiąt
pensów i zabrałam swoje wszystkie rzeczy, a następnie spakowałam je do torby z
ćwiekami i opuściłam przytulną kawiarenkę.
Na dworze nic się nie
zmieniło. Tylko słońce zaszło za horyzont, a księżyc zaczął wschodzić na
nieboskłonie. Wciąż wiał potężny wiatr, było pochmurnie. Ku mojemu zdziwieniu
zaczęło padać. Poczułam, jak zimne krople deszczu lądują na mojej twarzy. Postanowiłam
przyspieszyć tempa i jak najszybciej udać się do domu. Rodzicie na pewno będą
się znów zamartwiać, gdyż byliśmy w Londynie od kilku dni, a ja już zdążyłam
wybrać się na kilka wieczornych spacerów. Zmrużyłam oczy i lekko przysłoniłam je
dłonią, by uchronić się nieco przed deszczem. Chwyciłam mocniej torbę
zawieszoną na ramieniu i popędziłam przed siebie w stronę domu. O dziwo, o tej
porze i takiej parszywej pogodzie napotykałam na swej drodze wielu przechodniów.
Być może wracali z pracy i deszcz podobnie jak mnie zaskoczył ich. Przez chwilę
nic nie widziałam. Nieznośny wiatr zasłonił mi twarz moimi czarnymi włosami.
Próbowałam je odgarnąć, lecz odmawiały mi posłuszeństwa. Szamotałam się przez
moment, próbując w jakiś sposób zobaczyć otoczenie, jednak wiatr był tak silny,
że moje kosmyki wirowały we wszystkie strony. Wtedy to niespodziewanie wpadłam
na coś, a raczej na kogoś, wywijając przy tym niezłego orła. Cholera! – zawyłam w myślach, leżąc na
mokrym chodniku. Torba wylądowała kilkadziesiąt cali ode mnie, a ja wtenczas
zorientowałam się, że spoczywam obok kogoś. Byłam lekko podenerwowana i
speszona całą sytuacją, chociaż nie wiedziałam, czy to ja wpadłam na tego
człowieka, czy on na mnie. Zmrużyłam oczy i otworzyłam je szeroko. Moje
policzki bardziej zaróżowiły się, chociaż już dostatecznie były szkarłatne od
tej pogody. Przede mną pojawiła się postać młodego mężczyzny, który spoglądał
na mnie szalonymi oczami. Podniosłam się szybko, choć z trudem i wstałam.
Spojrzałam na niego kątem oka i powiedziałam:
- Bardzo przepraszam za ten wypadek. Bardzo się spieszę i
nie zwróciłam w ogóle uwagi na… - urwałam, kiedy zauważyłam, że chłopak
ewidentnie nie przejął się ową sytuacją, która zdarzyła się jakieś pół minuty
temu. Nie zwracał na mnie uwagi, tylko raz spoglądnął czy nic mi nie jest i
przetarł swój plecak, który znalazł się wcześniej na ziemi. Podniósł go i
poprawił swoje włosy.
- Uważaj jako chodzisz i lepiej zawiąż sznurówki… -
odpowiedział oschle i ruszył przed siebie. Co za niewyrachowany palant,
pomyślałam. Ale czego miałam się spodziewać? Tego, że podniesie mnie z tej
cholernej ziemi i przeprosi? Byłam głupia. Nie zamierzałam mu odpowiadać, bo w
sumie rzeczy miał rację. To ja na niego wpadłam. Ofiara losu, jak zwykle, pomyślałam. To przez moje głupie włosy miałam
teraz stłuczony łokieć. Pozbierałam się z chłodnej ziemi i ogarnęłam.
Otrzepałam lekko spódnicę i sweter, pędząc przed siebie. Chciałam jak
najszybciej być w domu. Miałam lodowate dłonie, a mój cienki sweter przemókł
już do suchej nitki. Kiedy szłam już tak parę dobrych minut dotarłam w końcu do
domu; do mojego nowego domu…
A więc zaczynam z nudnym prologiem. Na pozór można pomyśleć, że będą straszne flaki z olejem o dziewczynie, która kocha rysować bla bla bla. Chciałam, żeby to tak tylko wyglądało. Nie będzie tutaj żadnej magii, ani stworów, od razu uprzedzam.
Śliczny ten szablon! Naprawdę to twoje robota? W takim razie tylko pozazdrościć takich umiejętności.
OdpowiedzUsuńCo do prologu, to póki co niewiele mogę o nim powiedzieć. Jest krótki i pozbawiony porywającej akcji, ale to przecież dopiero początek.
Przedstawiłaś tutaj jak mniemam główną bohaterkę, która uwielbia rysować. I to jest ok. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się jej losy. Zwłaszcza, że zapowiadasz tajemnice, a to bardzo lubię.
Ciekawa jestem kim był ten chłopak, który na nią wpadł. Powróci jeszcze w przyszłych rozdziałach czy to tylko taka epizodyczna postać?
Z chęcią przeczytam rozdział pierwszy, a w międzyczasie zapraszam również do mnie
http://granica-przebudzenia.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Fajnie piszesz :) Trzeba jednak przyznać, że prolog nie wiele mówi ale nie mam zamiaru się zniechęcać, wręcz przeciwnie być może zostanę stałą czytelniczką. Dodaje twój blog do linków i oczekuje, że pierwszy rozdział pojawi się już niedługo :D Tak na marginesie to cudowny szablon *.* niebywały talent skrywasz! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń/pozorne-szczescie/
Witaj!
OdpowiedzUsuńRzadko odwiedzam blogi pozostawione w SPAM-ie, ale Twój opis mnie zaciekawił. Pierwsze co zobaczyłam to bardzo ładny szablon. Wszystko jest dopracowane za co masz plusa. Niby książki nie ocenia się okładce, ale sama pewnie wiesz, że przeważnie tak jest.
Co do historii, bardzo lubię opowiadania o zwykłych ludziach i ich problemach, życiu. Przeważnie kręcę się po ciężkiej fantastyce, ale czasem trzeba mieć też odskocznię. No za dużo się nie dowiedziałam o głównej bohaterce. Jednak nie przeszkadza mi to. Prolog, to prolog.
Będę tu częściej wpadać i mimo wszystko zapraszam również do zapoznania się z moim blogiem w wolnym czasie.
Pozdrawiam!
SUPER BLOG <3
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM :http://yesiwantyouharry.blogspot.com/
Na początku, piękny szablon. Gratuluje jeśli sama go wykonałaś ;) I piękną bohaterkę wybrałaś. Lubi rysować, a za to już ogromny plus, bo lubię takie lekko artystyczne dusze, nie jest z nimi nigdy nudo.
OdpowiedzUsuńCo do chłopaka, pewnie jeszcze pojawi się w opowiadaniu? Ale faktycznie niezwykły z niego plant ;/
Czyta się miło i przyjemnie, nie dostrzegłam żadnych błędów, czy literówek.
Pozdrawiam, L. ;*
Rzeczywiście, prolog nie jest jakąś porywającą akcją, ale jak dla mnie jest niesamowicie potrzebny :) Początki zawsze bywają nudne, ale Twój prolog daje nam naprawdę niesamowicie dużą wiedzę o Twojej bohaterce. Jest to w sumie "opis postaci", który według mnie pozwoli nam lepiej zrozumieć przyszłe decyzje bohaterki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zajrzę tutaj i to jeszcze nie raz! ;) Jeżeli informujesz o nowych rozdziałach to poproszę o takie informacje :)
Pozdrawiam,
[dirty-and-clean]
Śliczny szablon!
OdpowiedzUsuńProlog, na pozór nudny, może okazać się całkiem dobrym opisem. Dowiadujemy się tutaj o bohaterce, o jej nowej sytuaci, a także o zainteresowaniach.
Zaintrygowałaś mnie, więc na pewno będę wpadać częściej.
Pozdrawiam. ;*